Amerykański gigant technologiczny wycofał się z planowanej inwestycji w podwrocławskiej Miękini, gdzie miał powstać zakład integracji i testowania półprzewodników o wartości 4,6 miliarda dolarów. Mimo to lokalne władze nie mówią o porażce. Dla burmistrza Miękini decyzja Intela to szansa — grunt pod inwestycję zostaje w pełni przygotowany, a gmina liczy na nowych, równie poważnych partnerów.
Fabryki nie będzie. Intel tnie inwestycje
W czerwcu 2023 roku informacja o wyborze Miękini przez Intela wywołała entuzjazm — miała to być największa inwestycja typu greenfield w historii Polski. W planach było 2 tysiące miejsc pracy, kolejne tysiące u poddostawców i znaczący impuls gospodarczy dla regionu. Teraz wiadomo już, że projekt nie dojdzie do skutku.
Dyrektor generalny Intela, Lip-Bu Tan, ogłosił, że firma zmienia strategię: rezygnuje z budowy zakładów w Polsce i Niemczech, koncentrując się na konsolidacji produkcji w Kostaryce, Wietnamie i Malezji. To ruch globalny — nie dotyczy wyłącznie naszego kraju, choć trudno nie odczuć zawodu, biorąc pod uwagę skalę zapowiedzi i rangę przedsięwzięcia.
Gmina Miękinia gotowa na kolejnych inwestorów
Paradoksalnie, burmistrz Miękini nie traktuje decyzji Intela jako klęski. Wręcz przeciwnie. Jan Marian Grzegorczyn określił ją jako „pozytywną wiadomość” — jego zdaniem grunt nie będzie już dłużej zamrożony i może zostać szybko zaoferowany nowym inwestorom. A mowa o gruncie nie byle jakim: 400 hektarów w pełni uzbrojonego terenu przemysłowego, z budowaną infrastrukturą — siecią drogową, oczyszczalnią ścieków i stacją uzdatniania wody.
Samorząd nie zamierza zmarnować potencjału. Grzegorczyn podkreśla unikalność terenu i wyraża przekonanie, że zainteresowanie będzie znaczne. Gmina kontynuuje rozpoczęte prace niezależnie od decyzji amerykańskiego inwestora, co pokazuje, że rozwój lokalnej infrastruktury nie był uzależniony wyłącznie od jednej firmy.
Miękinia trafiła na mapę dużych projektów przemysłowych — i z niej nie znika. Choć Intel wycofał się z gry, to właśnie teraz otwiera się miejsce dla nowych zawodników. I to niekoniecznie z mniejszym budżetem.
