Premier Tusk zapowiada uproszczenie podatków. „Róbmy rzeczy niemożliwe”

Donald Tusk zapowiedział kompleksowe działania na rzecz uproszczenia systemu podatkowego w Polsce. Premier zwrócił się do członków rządu z wyraźnym oczekiwaniem: każdy minister ma przygotować własny pakiet deregulacyjny i zadbać o to, by nowe przepisy nie były kolejną biurokratyczną pułapką.

Ambitny cel: Polska z prostym systemem podatkowym

Premier nie ukrywał, że stawia sobie i ministrom zadanie, które dotąd nikomu się nie udało. „Chciałbym, żeby Polska nie była już w gronie państw z najbardziej skomplikowanym systemem podatkowym, tylko znalazła się wśród tych, które mają najprostszy system prowadzenia biznesu” — powiedział Tusk.

Zastrzegł jednocześnie, że nie chodzi o działania doraźne. Uporządkowanie systemu, który przez dekady rósł w gąszcz wyjątków, uzupełnień i niuansów, to proces długofalowy. Ale – jak zaznaczył – warto podjąć próbę, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydaje się nierealna. W tym kontekście padły słowa, które mogą zyskać rangę politycznego hasła: „Róbmy rzeczy niemożliwe”.

Hydra biurokracji i pakiety deregulacyjne

Premier dostrzega jednak nie tylko problem w samym prawie, ale i w jego produkcji. „Nadregulacja jest jak hydra – kiedy odetniemy jedną głowę, wyrastają kolejne” — mówił Tusk, zwracając uwagę na mechanizm, w którym usuwanie zbędnych przepisów prowadzi do tworzenia nowych, równie skomplikowanych.

To właśnie dlatego każde ministerstwo ma nie tylko przygotować pakiet deregulacyjny, ale też „monitorować to, co rodzi się w głowach urzędników” — by nie zastępować jednych ograniczeń innymi. Premier wezwał do aktywnego pilnowania jakości regulacji — nie tylko pod względem liczby paragrafów, lecz również ich logiki i zrozumiałości.

W tle tych deklaracji kryje się napięcie znane każdemu, kto próbował przeprowadzić prostą zmianę w złożonym systemie. Pytanie brzmi: kto szybciej — rząd z reformą, czy biurokracja z nowym załącznikiem do formularza?