174,5 mln zł – tyle Gazprom ma zapłacić Polsce po przegranym procesie przed warszawskim sądem. Po latach sporów i apelacji Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów znalazł sposób, by odzyskać pieniądze od rosyjskiego giganta. Środki mają pochodzić z zamrożonych aktywów Gazpromu w EuroPol Gazie.
Kara, która przeszła długą drogę
W 2020 roku UOKiK nałożył na Gazprom karę w wysokości 50 mln euro za odmowę współpracy z polskim regulatorem. Spółka nie przekazała dokumentów dotyczących budowy drugiej nitki gazociągu bałtyckiego. W 2024 roku sąd w Warszawie potwierdził zasadność kary, zamieniając ją na 41 mln euro – czyli 174,5 mln zł. Gazprom odwołał się od wyroku, jednak w sierpniu 2025 roku przegrał również apelację. Termin zapłaty minął 10 września, a mimo to pieniędzy nie wpłacono. UOKiK wysłał wezwanie do zapłaty, ale rosyjski koncern pozostał głuchy na polskie upomnienia.
Zamrożone aktywa pod lupą UOKiK
Jak ustalił „Puls Biznesu”, prezes UOKiK Tomasz Chróstny zdecydował, że kara zostanie ściągnięta z 800 mln zł zamrożonych środków należnych Gazpromowi. Po wprowadzeniu sankcji unijnych w związku z agresją Rosji na Ukrainę zablokowano 48 proc. akcji EuroPol Gazu – spółki zarządzającej polskim odcinkiem gazociągu jamalskiego. Akcje te trafiły w ręce PKN Orlen, a należne Rosjanom odszkodowanie pozostaje zamrożone. Z tej właśnie kwoty Polska zamierza potrącić 174,5 mln zł należne z tytułu kary.
Symboliczny ruch w długiej grze
Decyzja UOKiK ma wymiar nie tylko finansowy, ale i polityczny. Po raz pierwszy Polska skutecznie sięgnie po zamrożone rosyjskie aktywa, by wyegzekwować należność wobec państwowego koncernu. To krok, który zamyka kilkuletnią batalię sądową i stanowi jasny sygnał, że sankcje mogą być nie tylko symbolem, ale realnym narzędziem odzyskiwania sprawiedliwości.