W najbliższą niedzielę handlową, 14 grudnia, pracownicy sieci Kaufland przeprowadzą ogólnopolski strajk ostrzegawczy. Termin nie jest przypadkowy – protest przypada na szczyt przedświątecznych zakupów, kiedy markety zwykle przeżywają oblężenie. W tym roku klienci powinni przygotować się na przerwę w handlu między godziną 12.00 a 14.00.
Sprzeciw wobec niskich płac i braku podwyżek
Strajk organizuje OPZZ Konfederacja Pracy, która domaga się podniesienia wynagrodzeń zasadniczych o 1200 zł brutto dla wszystkich zatrudnionych. Związkowcy wskazują, że obecne płace w wielu przypadkach nie przekraczają poziomu minimalnego, mimo coraz większej liczby obowiązków. Jeśli akcja ostrzegawcza nie przyniesie efektu, organizacja planuje referendum w sprawie strajku generalnego.
W Polsce działa 255 marketów Kaufland, zatrudniających około 16 tysięcy osób. W południe pracownicy mają przerwać pracę, zabezpieczyć stanowiska i poinformować przełożonych o przystąpieniu do protestu. W sklepach i magazynach pojawią się transparenty, a protesty będą koordynowane regionalnie. Dwie godziny ciszy w handlu mają symbolicznie przypomnieć, że za codzienną sprawnością sieci stoją ludzie – często przemęczeni i niedoceniani.
Odpowiedź sieci i zapowiedź podwyżek
Kaufland w oświadczeniu dla mediów wyraził zaskoczenie decyzją o strajku, podkreślając, że rozmowy z OPZZ nadal trwają, a kolejne spotkanie mediacyjne zaplanowano na 15 grudnia. Sieć uważa, że protest utrudnia prowadzenie dialogu i nie sprzyja porozumieniu. Jednocześnie zapowiedziała rozpoczęcie procesu podwyżkowego, którego szczegóły mają zostać wkrótce przedstawione pracownikom.
Choć strajk potrwa zaledwie dwie godziny, jego wydźwięk jest znacznie szerszy – to sygnał, że napięcia w branży handlowej rosną, a cierpliwość pracowników zbliża się do granic wytrzymałości.