
Dla pokolenia wchodzącego w dorosłość zakupy w dyskoncie stały się codziennym rytuałem – szybkim, przewidywalnym i tanim. Badanie przeprowadzone przez Hybrid Europe pokazuje, że ponad 63% osób w wieku 18–25 lat wybiera właśnie ten format. Hipermarkety, jeszcze niedawno symbole nowoczesności, dziś coraz częściej świecą pustkami.
Dyskont – codzienność młodego konsumenta
Młodzi Polacy kierują się pragmatyzmem. Wybierają sklepy, które są blisko, oferują niskie ceny i dają poczucie kontroli nad wydatkami. Najczęściej zakupy w dyskontach robią osoby o dochodach od 1000 do 2999 zł netto, ze średnim wykształceniem i mieszkające w dużych miastach. Ten model zakupów jest dla nich prosty: kilka stałych marek, przewidywalna jakość, aplikacja z promocjami.
Dyskonty zrozumiały tę logikę. Stawiają na programy lojalnościowe, aplikacje mobilne i kampanie, które mówią w języku młodych ludzi – szybkim, konkretnym, pozbawionym zbędnych obietnic. Kobiety, które częściej zarządzają domowym budżetem, korzystają z nich jeszcze chętniej. W efekcie to właśnie ten format zakupowy stał się nie tylko najpopularniejszy, ale też najbardziej odporny na zmiany w gospodarce.
Hipermarkety w odwrocie, convenience bez szans
Na dalszych miejscach znalazły się supermarkety (8,7%), hipermarkety (7,6%) oraz sklepy convenience (6,4%). Choć każdy z tych formatów ma swoje atuty, młodzi konsumenci nie mają cierpliwości do długich kolejek ani rozległych hal. Cenią czas, prostotę i możliwość zrobienia zakupów „po drodze”. Supermarkety kuszą dostępnością, convenience – wygodą, lecz żaden z nich nie przebija dyskontów pod względem relacji ceny do jakości.
Małe sklepy osiedlowe, mimo zaledwie 5% udziału, wciąż mają swoich lojalnych klientów – głównie dzięki bliskości i możliwości zakupów o każdej porze. To jednak nisza, nie trend. Młodzi coraz częściej kupują to, co potrzebne, a nie to, co wpadnie w oko.
Rynek, który reaguje na bodźce
Badanie pokazuje, że młode pokolenie wybiera rozsądek zamiast przyzwyczajeń. Niektórzy ankietowani przyznają, że kupują „po trochu wszędzie” – tam, gdzie akurat trwa promocja. To elastyczność typowa dla generacji, która dorastała w epoce porównywarek cenowych i aplikacji zakupowych. Dyskonty odpowiadają na ten impuls niemal idealnie – prostą ofertą i obietnicą oszczędności.
Rynek handlowy nie jest więc w kryzysie, lecz w zmianie. Zmieniają się nawyki, język komunikacji, a przede wszystkim świadomość konsumenta. Dla młodych Polaków sklep nie jest już miejscem spotkania ani spaceru – jest punktem na mapie codzienności, który ma działać szybko, sprawnie i tanio.